sobota, 5 marca 2016

NIEPOKÓJ


Obudziłaś niepokój.
Spał bardzo długo.
Cichutko,
gdzieś w zakamarkach ,
pomiędzy sercem,a umysłem.
Słyszałem oddech jego,
jak uśpiony trwał we mnie.
Czekając, aż pojawisz się Ty.
Zadrżałem po raz pierwszy
widząc twoją twarz.
Tak znaną,
setki razy pieszczoną.
To wszystko gdzieś już było,
musiałem Cię spotkać.
Znam przecież te oczy,
smutek widoczny w źrenicach.
Pragnienie,które tam się kryło.
I łzy.
Ukryte głęboko pod osłoną nocy.
Zadrżałem po raz drugi,
słysząc Twój głos,
kiedy wypowiedziałaś pierwsze słowo.
Ten dźwięk mnie odmienił,
popłynął,jak ze starej płyty,
znanej niemal na pamięć.
Zafascynował głębią brzmienia
i obudził niepokój na nowo...
b.szot.



komentarze